Elastyczna produkcja oraz możliwość spełniania indywidualnych życzeń klientów – to główne cele firmy Sachsenküchen – producenta mebli kuchennych. Aby je jednak osiągnąć potrzebne są urządzenia do w pełni automatycznej produkcji pojedynczych elementów. Kierownictwo firmy było tego świadome, dlatego postanowiło całkowicie zmodernizować proces produkcji w przedsiębiorstwie. Pierwszym krokiem było opracowanie szczegółowego projektu, który był następnie sukcesywnie wdrażany. Na „pierwszym ogniu” znalazło się gniazdo produkcyjne do rozkroju elementów.
„Gdy zgłębialiśmy zagadnienia związane z produkcją pojedynczych elementów, nikt nie mówił jeszcze o koncepcji „Industrie 4.0”. Priorytetem było dla nas wówczas zwiększenie elastyczności w produkcji korpusów przy jednoczesnym zwiększeniu wydajności” – przyznaje Elko Beeg – prezes firmy Sachsenküchen. „Zarządzanie naszymi magazynami buforowymi stawało się z roku na rok coraz trudniejsze. Stale rosnąca liczba wzorów i wymiarów uniemożliwiała efektywne zarządzanie stanami magazynowymi”.
W konsekwencji kierownictwo firmy już przed trzema laty rozpoczęło poszukiwanie alternatywnych sposobów produkcji. Podczas targów Ligna w 2015 r. przedstawiciele firmy Sachsenküchen mieli okazję na żywo podziwiać pracę pilarki i robota. Nie przyszło im wówczas jednak do głowy, że dokładnie te maszyny staną się swoistym fundamentem ich zmodernizowanej produkcji. Obecnie gniazdo produkcyjne przeznaczone do rozkroju elementów wraz z pilarką HPS 320 flextec znajduje się już w zakładzie produkcyjnym nr 2 firmy Sachsenküchen.
W grudniu 2016 r., po dwóch latach intensywnego projektowania, w zakładzie Sachsenküchen zainstalowano pierwszą pilarkę do rozkroju elementów. Podłączono ją do pracującego już magazynu powierzchniowego Homaga, skąd elementy doprowadzane są do pilarki za pomocą trawersy ze ssawkami. Maszyna HPS 320 flextec pracuje całkowicie samodzielnie. Jest ona przeznaczona specjalnie do rozkroju pojedynczych elementów. Za pomocą mocnych chwytaków maszyna automatycznie pozycjonuje płyty przeznaczone do rozkroju równo przy linii cięcia. Do zadań robota należy natomiast podawanie i odbieranie elementów pilarki. W zależności od planu rozkroju elementy są obracane i podawane do pilarki. Po wykonaniu ostatniego rozkroju elementy są etykietowane, co gwarantuje ich bezproblemową identyfikację.
„Pracownicy są bardzo zadowoleni z pilarki i robota, gdyż pracują one bezbłędnie.” – mówi Elko Beeg. Robot może zabierać także reszty i ponownie odkładać je do magazynu. Ponadto nad belką dociskową znajduje się magazyn buforowy, do którego robot na chwilę odkłada elementy przeznaczone do dalszego rozkroju. Duża trawersa wyposażona w ssawki w pełni dostosowane do wymiarów elementów i pojedynczo sterowane pełni rolę swoistej „dłoni” robota. Dzięki temu, iż może się ona obracać aż o 360° bez problemu zasysa elementy o różnych wymiarach, podnosi je i odkłada je w wyznaczonym miejscu.
W ostatniej fazie produkcji elementy będą doprowadzane bezpośrednio do oklejarki wąskich powierzchni elementów. Elko Beeg zdradził, że nie chodzi tu jednak o starsze modele maszyny, lecz o najnowocześniejszą oklejarkę, którą można było w całej okazałości podziwiać na stoisku Homaga podczas tegorocznych targów Ligna.
Do momentu zainstalowania nowej oklejarki do obróbki wąskich powierzchni elementów operator maszyny Ringo Menzer będzie ręcznie odbierał przycięte elementy z gniazda produkcyjnego przeznaczonego do rozkroju. To jeszcze nie wszystko! Elko Beeg planuje także zwiększenie produkcji pojedynczych elementów, by w ten sposób zrezygnować z tzw. produkcji na magazyn – „Obecnie w naszej ofercie posiadamy 26 różnych wzorów korpusów. Z uwagi na tak dużą liczbę musimy produkować je na bieżąco, gdyż w naszych magazynach brakuje już miejsca. Docelowo chcielibyśmy całkowicie odciążyć nasze magazyny i produkować pojedyncze elementy” – mówi Elko Beeg. Po zainstalowaniu nowej oklejarki do obróbki wąskich powierzchni elementów Beeg planuje zamontowanie drugiego, identycznego gniazda przeznaczonego do rozkroju, w skład którego wchodzić będą pilarka HPS 300 flextec oraz robot. Oznacza to, że obecnie pracująca pilarka HCL 11 do obróbki korpusów będzie w przyszłości całkowicie wycofana z użytku.
Na obu gniazdach będą produkowane korpusy, które będą następnie doprowadzane bezpośrednio do dwóch oklejarek wąskich powierzchni elementów KAL 610 profiLine firmy Homag. W zakładzie produkcyjnym firmy Sachsenküchen można podziwiać wiele maszyn Homaga – „Ma to swoje uzasadnienie” – tłumaczy Beeg. „Najistotniejsze było dla nas zwiększenie wydajności przy wykorzystaniu jak najmniejszej powierzchni. Dzięki maszynom firmy Homag stało się to możliwe.” Projekt pt. „Automatyzacja produkcji pojedynczych elementów” rozpoczęto w 2015 r. na targach Ligna, a jego ukończenie planowane jest w grudniu 2018 r. We wdrożenie projektu firma Sachsenküchen zainwestowała ok. 7 mln euro. Czy po tym czasie inwestycja się opłaci? – „Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, kiedy zainwestowane środki nam się zwrócą” – tłumaczy Elko Beeg i dodaje – „Tak naprawdę sukces zależy od wielu czynników, które się ze sobą zazębiają i wzajemnie warunkują”.
Dzięki tej inwestycji Beeg spodziewa się zwiększenia wydajności o ok. 30%. Priorytetem jest dla niego jednak uzyskanie dużej elastyczności w procesie produkcji, gdyż jest świadomy, że konkurencyjność przedsiębiorstwa to produkowanie w krótkim czasie wysokiej jakości elementów w pełni dostosowanych do potrzeb klienta.
Decydując się na produkcję w oparciu o założenia koncepcji Industrie 4.0 wyznaczyliście sobie ambitny cel. Czy chcieliście w ten sposób zwiększyć wasze szanse na rynku?
Gdy po raz pierwszy zetknęliśmy się z produkcją pojedynczych elementów, koncepcja Industrie 4.0 nie była dla nas tak istotna. Interesowało nas głównie zwiększenie wydajności i elastyczności w produkcji, a naszym celem było produkowanie elementów w pełni dostosowanych do indywidualnych potrzeb klienta i to w korzystnej cenie. Wiedzieliśmy też, że dzięki automatyzacji i zwiększeniu elastyczności w produkcji nasze szanse na rynku meblarskim znacznie wzrosną.
Czy automatyzacja oznacza dla Pana generowanie większych zysków przy udziale mniejszej liczby pracowników?
Oczywiście, że nie. Po zmianach ustrojowych w roku 1990 szeregi naszej nowo powstałej firmy zasiliło około 70 pracowników, a obecnie ich liczba wzrosła do 210, co oznacza, że wraz ze wzrostem obrotów powiększa się również liczba zatrudnionych. Prawdą jest, że w ostatnich latach znacznie zmieniła się aktywność na poszczególnych obszarach działalności, np. obecnie więcej pracowników zatrudnionych jest w działach serwisu i utrzymania ruchu. Również na produkcji potrzebujemy coraz więcej wykwalifikowanych specjalistów, nie wspominając już o dziale realizacji zamówień, który jest odpowiedzialny za właściwe koordynowanie zleceń. Aby móc sprostać wymaganiom naszych klientów, oprócz inwestowania w nowe maszyny i urządzenia, w przyszłości planujemy także zatrudnić nowych pracowników. Naszym celem nie jest automatyzacja całego przedsiębiorstwa, lecz tylko tych obszarów, w których to naprawdę konieczne. Doceniając pracę rąk ludzkich w dalszym ciągu zatrudniamy i wspieramy wykwalifikowanych specjalistów.
Czy robot jest dla Pana swoistym uosobieniem człowieka?
Oczywiście, że nie, ale pewnym jest, że robot znacznie ułatwia nam pracę. Człowiek nie byłby w stanie wykonać takiej samej pracy, w tak szybkim tempie, jak robot. Robot jest niezawodny, a jego kompaktowa budowa gwarantuje dodatkowo oszczędność miejsca.
Rozmawiał Norbert Schmidt
Linię produkcyjną firmy Sachsenküchen można było podziwiać w pełnej okazałości na stoisku Homaga podczas tegorocznych targów Ligna.
„Pracownicy są bardzo zadowoleni z pilarki i robota, urządzenia pracują bezbłędnie”Elko Beeg, Prezes firmy Sachsenküchen